Jest to podatek dla spółek (z ograniczoną odpowiedzialnością, akcyjnych, komandytowych, komandytowo-akcyjnych i prostych spółek akcyjnych), którego podstawowym założeniem jest, spółka nie płaci podatku do momentu wypłaty dywidendy z zysku. Spółki mogą stosować estoński CIT niezależnie od wielkości. Podstawowym celem podatku estońskiego jest możliwość swobodnego określenia momentu, w którym nastąpi opodatkowanie oraz możliwość przeznaczenia pieniędzy na cele związane z bieżącą działalnością firmy.
W poprzedniej wersji przepisów dotyczących estońskiego CIT wymagano od firmy, aby ponosiła określone nakłady inwestycyjne. Z tego wymogu w ramach Polskiego Ładu również zrezygnowano.
Do grupy wyłączonej bezwzględnie z możliwości zastosowania estońskiego CIT należą:
Spółki, które nie będą mogły korzystać z estońskiego CIT w roku, w którym rozpoczynają działalność oraz w roku następnym, jednak nie mniej niż przez 24 miesiące:
Do końca roku 2021 ryczałt w przypadku małego podatnika wynosił 15%. Polski Ład zmienił tę stawkę. Dla małych podatników oraz dla podatników rozpoczynających prowadzenie działalności gospodarczej na tych zasadach według estońskiego CIT od stycznia 2022 r. ryczałt wynosi 10% podstawy opodatkowania. Natomiast dla pozostałych podatników jest to 20% podstawy opodatkowania.
Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2022 r. liczba spółek, które wybrały tzw. estoński CIT, wzrosła w Polsce o 1,5 tys. procent rok do roku. Wynika to na pewno ze złagodzenia przepisów, jakie miały miejsce od 1 stycznia 2022 roku. W ostatnich tygodniach Polska Agencja Prasowa powołując się na wyniki badania platformy analityczno – badawczej UCE Research podała, że mimo iż estoński CIT zna 89% managerów zarządzających firmą lub prowadzących działalność w Polsce, to jednak nie rozważa zmiany obecnej formy opodatkowania na CIT estoński. Jedynie 13,8 % respondentów rozważa tę możliwość, podczas gdy 66,7% nie bierze jej pod uwagę. Co piąty ankietowany nie potrafi udzielić odpowiedzi w tej kwestii. Jako powody niechęci ankietowani wskazali obawę przed dodatkowymi kontrolami fiskusa oraz komplikacje w rozliczeniach z urzędem skarbowym.